Na wykresie pary EUR/PLN możemy wyraźnie zobaczyć dwa okresy: siły i słabości złotego. Od początku grudnia do połowy stycznia polska waluta sukcesywnie się umacniała, aby dojść lekko powyżej 4,21 zł i był to najniższy pułap od wiosny 2018 r. Jednak tego poziomu nie udało się pokonać i był to moment przełomowy. W niecałe 2 tygodnie kurs euro pokonał dystans 6 groszy, dochodząc powyżej 4,27 zł i w ten sposób odrobił ponad połowę wcześniejszych strat. W tej chwili trudno znaleźć argumenty przemawiające na korzyść złotego, dlatego kolejnych ograniczeń możemy szukać na poziomie4,29 zł i 4,32 zł. Tak jak trudno było znaleźć fundamentalne przyczyny siły złotego, tak samo początek jego osłabienia nie jest raczej związany bezpośrednio ze stanem polskiej gospodarki. Oczywiście w tej chwili wraz ze wzrostem paniki wokół chińskiego koronawirusa obserwujemy ucieczkę inwestorów od bardziej ryzykownych aktywów, w tym od PLN. Spadki są wyraźne także na najważniejszych parkietach giełdowych. Jeśli z Państwa Środka nie zaczną napływać uspokajające informacje, to zapewne nie zostaje nic innego, jak tylko zastanawiać się, jak wysoko może zajść kurs euro. W zeszłym tygodniu EBC pozostawił stopy procentowe na dotychczasowym poziomie, a najważniejszy komunikat dotyczy prac nad zmianą strategii europejskiego regulatora. W najbliższych dniach z danych makroekonomicznych ze strefy euro warto będzie zwrócić uwagę na czwartkowy odczyt dotyczący bezrobocia, a w piątek na inflację i tempo PKB.
The information and publications are not meant to be, and do not constitute, financial, investment, trading, or other types of advice or recommendations supplied or endorsed by TradingView. Read more in the Terms of Use.